Witam.
edit1: aktualizacja sytuacji na końcu postu.
Pacjent Ford Mondeo z 2001, silnik benzyna 1.8 na 110KM plus instalacja LPG 420tys przebiegu.
Od kilku dni zaczął pokazywać brak ładowania akumulatora przy hamowaniu na sprzęgle i niskich obrotach (dojazd do skrzyżowania, sprzęgło, hamulec - losowo włączała się kontrolka braku ładowania aku, kilka razy zgasł całkowicie). Zaczął także mocno szarpać przy początku jazdy na zimnym silniku (niezależnie czy benzyna czy gaz).
Dzisiaj jednak wyskoczyło coś mocno nowego - tzn po odpaleniu i przejechaniu kilku km (silnik się rozgrzał do polowy wskaźnika) - na 2,5 tys obrotów włączył się brak ładowania aku, a po chwili wyłączył się obrotomierz i zaraz za nim prędkościomierz. Włączyły się na raz obie kontrolki śnieżynek ostrzegawczych plus pojawiły się kreski na wyświetlaczu temperatury i liczników km.
Pasek przy alternatorze na miejscu.
Włączenie wyłączenie zapłonu spowodowało reset wszystkiego (zgasło co powinno zgasnąć, zegary zadziałały) - ale na jakieś 10 min i 2km jazdy. Po kilku takich resetach (samochód wrócił z trasy, ale był zatrzymywany, gaszony i zapalany) - kontrolki śnieżynek palą się stale, kontrolka braku ładowania gaśnie na moment i zapala się znowu, a zegary - prędkość, obrotomierz, temperatura silnika - w ogóle już nie wstają.
Co więcej - ładowanie chyba było, bo nie było na desce podczas jazdy takiego "przygaśnięcia" oświetlenia deski, jakie widać przy braku ładowania, a dużym obciążeniu aku.
Szybkie badanie miernikiem w domu pokazało że:
- akumulator na wyłączonym silniku ma 12.36 V
- samochód odpala bez problemu
- po uruchomieniu (bez obciążeń dodatkowych) - na aku jest 13.91/13.94 V i trzyma się w tych granicach
- co ciekawe włączenie obciążeń - zwiększa napięcie - przy swiatlach drogowych, wentylatorze nawiewu i grzaniu przedniej szyby - na aku pokazało 14.02/14.00v i trzymało się w tych granicach przez dłuższą chwilę.
Reasumując - ładowanie akumulatora jest, akumulator żyje, alternator działa - może nie najlepiej, ale chyba stabilnie i jeszcze trochę do padaki całkowitej ma chwilę życia, więc kontrolka na desce - kłamie i problem deski stal się nagle odrębnym (chyba) problemem od tego przygasania silnika przy hamowaniu.
Co powinienem sprawdzić, żeby wyeliminować ten cyrk na desce?
poniżej zdjęcie choinki na desce podczas postoju samochodu, kontrolka otwartych drzwi - działa prawidłowo; drzwi były otworzone przy zdjęciu, przy zamknięciu gasła, check engine świeci ... jak zwykle (lpg), kontrolka od ręcznego też wyłącza się prawidłowo.
ford-choinkanadesce1502.jpg
edit1:
Objawy ustąpiły na razie po podładowaniu akumulatora prostownikiem (prostownik ustawiony na 5A przez 2h); samochód odpalił, choinka na desce zniknęła;
zobaczymy po nocy, na razie uznaję, że to wina akumulatora niedoładowanego po zimie, gdzie auto bardzo często podróżowało w nocy, na drogowych i z ogrzewaniem na maksimum.